Film
JUTRO BĘDZIE LEPIEJ (2010)
Opis
Trójka bezdomnych małych chłopców, mieszkających na dworcu kolejowym w jednym z rosyjskich miast, wyrusza na poszukiwanie lepszego życia.
Swój film dedykuję Anieli i Piotrowi
oraz wszystkim dzieciom, dużym i małym, które mają gdzie spać.
uwagi przed napisaniem scenariusza
Podobno ta historia wydarzyła się naprawdę. Nie wiem, czy chłopców było dwu, czy trzech. Nie wiem, czy byli braćmi. Nie wiem, czy uciekali po raz pierwszy, czy kolejny. Nie wiem, co spotkało ich po drodze. Wiem tylko, że chcieli coś w swoim życiu zmienić, chcieli żyć jak ludzie. Wiem, że nie mieli szczęścia, że nikt w ich sprawie nic nie zrobił. Wiem, że dobrzy i źli ludzie są wszędzie, że przypadek i zbieg okoliczności często ważą o naszym losie. Wiem, że wielu z nas ma nadzieję, że gdzieś tam jest lepiej, inaczej, piękniej. Gdziekolwiek miałoby to nie być.
W historii małych uciekinierów urzeka mnie ich niezwykła siła i upór, by wyrwać się z niebycia, z trwania, z nieistnienia. Zachwyca ich łaknienie lepszego, godniejszego życia. Skąd się to wzięło u bezdomnych, kilkuletnich, obdartych i głodnych chłopców? Ile odwagi i sił ich to kosztowało? Czy nie są przypadkiem małymi wielkimi bohaterami naszych podłych czasów?
O wszystkim dowiedziałam się przypadkiem od znajomej, po powrocie z wakacji. W przewiewnym pokoju stukam w litery klawiatury i snuję historię o chłopcach, która mną porusza. Ale czy byłabym zdolna coś dla nich zrobić, gdybym ich spotkała na ulicy, tutaj, dzisiaj, na wyciągnięcie ręki. Boję się, że nie. Chcę zrobić ten film dla wszystkich takich jak ja, żeby przestali się bać.
uwagi po skończeniu filmu
Czasem nasze szalone marzenie się spełnia, jesteśmy wtedy jedną nogą w chmurach i wydaje się, że złapaliśmy Pana Boga za nogi. Ale bywa, że zbieg okoliczności, przypadek, czasem czyjaś zła wola sprawiają, że wszystko, jak cofająca się taśma filmowa, jak kłębek wełny rozwija się i wraca, wydawałoby się, do miejsca wyjścia. Ale to już nie to samo miejsce. I my nie jesteśmy ci sami. Lepsi? Gorsi? Trudno powiedzieć… Ale z całą pewnością inni… I nie da się tego zmienić. Odwrócić.
Wchodzenie pod górę na swój prywatny szczyt zaczynamy od nowa. Ale może zdarzyć się i tak, że rozczarowani, rozgoryczeni, zostaniemy na zawsze w swojej własnej dolinie. Oswojonej, w miarę bezpiecznej, często nijakiej. Jedno jest pewne. Teraz znów wszystko jest w naszych rękach. Dziś, jutro, pojutrze… należą do nas. I tylko od nas zależy, czy podniesiemy nogę, czy zrobimy krok w stronę nieznanego, przyszłego, odległego spełnienia.
Film w reżyserii Doroty Kędzierzawskiej.