Biografia
Agata Kulesza zagrała ostatnio kilka mocnych, wyrazistych ról. W swoim aktorskim życiu, aktor czeka na rolę, w której się „objawi”, pokaże swoje umiejętności. W przypadku Agaty Kuleszy można powiedzieć, że stało się tak dzięki roli Róży w filmie Wojciecha Smarzowskiego i teraz dzięki roli Wandy w filmie Pawła Pawlikowskiego.
Dzieli te filmy zaledwie parę lat, więc obie te role stoją koło siebie żywo w pamięci. Jedna aktorka wcieliła się w dwie zupełnie różne postaci w tak krótkim czasie.
Agata Kulesza przygotowuje się do roli bardzo sumiennie. Zanurza się w świat postaci do tego stopnia, że zaczyna nią żyć. Przychodzi moment, że będąc na planie zaczyna czuć i reagować, jak grana postać. Pozwala, by prowadziło ją ciało. Jej reakcje są nieraz spontaniczne, wręcz organiczne. Tym się rządzi wielkie aktorstwo. W „Idzie” kamera często pokazuje tylko fragment rzeczywistości. Widzimy jedynie małą twarz i kawał nieba. Aktor musi potrafić „złapać” kamerę. I tutaj właśnie „objawia się” talent Agaty Kuleszy. Wystarczy jej mrugnięcie oka albo uniesiony kąt ust, byśmy wiedzieli, co dzieje się w jej wnętrzu.
To, co na pewno łączy obie te role jest szczególny rodzaj siły. Obie kobiety zdają się być silne. Gdy jednak poznajemy je bliżej, odkrywamy, jak wiele kryją w sobie słabości. Ale przewrotnie, to dzięki nim są silne. Wygrywają swoją wrażliwością. Trudno pokazać słabość na ekranie tak, by nie była płaska, smutna i szarobura. Słabości zarówno Wandy, jak i Róży są prawdziwe, ujmujące. Wystarczy przypomnieć sobie Agatę Kuleszę w roli żony prezydenta w filmie „Miłość” Sławomira Fabickiego. Postać zdawałoby się z góry skazana na naszą nieprzychylność: żona czarnego charakteru. Jednak czujemy, że nie moglibyśmy jej jednoznacznie zaszufladkować. W końcu to żona i matka, chroni swojej rodziny. Mocna drugoplanowa rola; zapada silnie w pamięć.
Bardzo często kojarzymy aktora z jego wyglądem, a właściwie głównie z jego twarzą. To naturalne, szczególnie gdy za źródło tego skojarzenia służy nam film. Ale praca aktora to również, jeśli nie przede wszystkim, głos. Głosu Agaty Kuleszy nie da się zapomnieć. Wsłuchajmy się w czytane przez nią książki, bajki dla dzieci czy słuchowiska. W „Ostatnim domu” autorstwa Henryka Gały słyszymy kobietę silną, inteligentną i elegancką. Tak, sam jej głos sprawia, że uruchamia się nasza wyobraźnia i nie potrzebujemy nic więcej, by tę postać
More