Debiut fabularny Jana P. Matuszyńskiego to intymny portret rodziny znanego artysty Zdzisława Beksińskiego. Nie jest to jednak biografia artystyczna, a raczej dramat skupiony na najmniejszej komórce społecznej. Brak tutaj afirmatywnego spojrzenia na geniusz, a widz zmuszony jest do skonfrontowania tego patetycznego wizerunku z (nie)zwyczajnością jego codziennego życia – uwikłaniem w skomplikowane relacje, problemami psychicznymi i zdrowotnymi najbliższych, absurdalnymi i niezrozumiałymi zachowaniami.
Kamera rzadko opuszcza dwa niewielkie mieszkanie na warszawskim Służewiu, pokazując Beksińskich niejako w zamknięciu. Twórczość artystyczna Zdzisława i radiowa działalność Tomka stanowią zaledwie tło. Jest ono o tyle ważne, że nie pozwala myśleć o historii Beksińskich jako o tragicznej lub przejmująco smutnej, bo przecież jednak twórczej. Chociaż Matuszyński nie boi się wyciągać wszystkich dziwactw i obsesji swoich bohaterów, to jednocześnie oferuje im ciepło i zrozumienie.
Film jest dopracowany i kompletny pod każdym względem. Nie ma tu niepotrzebnych scen i nieważnych dialogów. Dokumentacja i dokładne badanie historii Beksińskich trwało przez kilka lat. Realizacja, przeplatanie materiału filmowego nagraniami archiwalnymi, podwójne zapośredniczenie przez obiektyw – ten zewnętrzny i wewnętrzny w postaci kamery VHS w rękach Zdzisława – odpowiadają za przejmującą i niepokojącą atmosferę filmu. Nic jednak nie oddziałuje na widza tak, jak świetna gra aktorska Andrzeja Seweryna i Dawida Ogrodnika wcielających się w role ojca i syna oraz Aleksandry Koniecznej i Andrzeja Chyry, którzy wcale nie bledną przy tych dwóch silnych postaciach.
Film w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego.