Biografia
Chyba dawno nie było tak głośnego debiutu w Polsce, jak debiut operatorski Łukasza Żala. Zdjęcia do „Idy” są doceniane nie tylko w kraju ale i za granicą. Z pośród listy 65 nagród i nominacji aż 8 jest za zdjęcia, a wielokrotnie w uzasadnieniu wyróżnienia dla najlepszego filmu pojawia się „subtelnie i ambitnie sfotografowany”.
Na czym polega magia zdjęć „Idy”? Z jednej strony są one bardzo klasyczne – czarno-białe, format 4:3 charakterystyczny dla lat 60, w których rozgrywa się akcja filmu, statyczna kamera. Z drugiej strony dziwne, intrygujące i nietypowe przekadrowania. Na zbliżeniach widzimy pół twarzy Wandy Gruz (Agata Kulesza) w lewym dolnym rogu tak, jak chcielibyśmy odczytać, co myśli, wniknąć w jej oczy (już wcześniej taką bliskość z bohaterem mogliśmy zaobserwować w zrealizowanych przez niego filmach dokumentalnych jak „Paparazzi” czy „Joanna”.)
Szerokie plany z kolei pozostawiają dużo powietrza nad głowami (do tego stopnia, że w wersji z napisami musiały się one pojawić w górnej części kadru). Postaci stają się znikome, umiejscawiając w ten sposób człowieka wobec świata. Opowiadaną historię zazwyczaj śledzimy z daleka, kiedy to możliwe jesteśmy blisko bohatera. Obserwujemy, podążamy ale jednak nie uczestniczymy. Trochę jak Tomek (Olaf Lubaszenko) podpatrujący Magdę (Grażyna Szapołowska) w „Krótkim filmie o miłości” Krzysztofa Kieślowskiego.
Tym większe brawa dla Łukasza Żala, że uniósł niespodziewany i nagły awans z operatora kamery filmu Pawła Pawlikowskiego na autora zdjęć.
More