Biografia
Czy zdarzyło Wam się uwierzyć, że postać, w którą wcielił się aktor i on sam, to jedna i ta sama osoba? Świadczy to na pewno o tym, że dobrze zagrał. Potem jesteśmy mocno zaskoczeni, gdy dobry charakter z filmu, w życiu codziennym okazuje się draniem. Albo na odwrót. Co jednak zrobić, gdy rzeczywiście postaci grane przez aktora są podobne do siebie i do niego samego – przypadek?
Wszyscy kojarzą Annę Nehrebecką z Marynią z „Rodziny Połanieckich” bądź z Anką z „Ziemi obiecanej” – szlachetna, delikatna kobieta o tajemniczym uśmiechu, równie zniewalającym i trudnym do zdefiniowania jak u Mona Lisy. Coś jest na rzeczy, że zawsze grała podobne role. Tylko podobieństwo ich polega na czymś innym, niż widać na pierwszy rzut oka, co stało się wyraźne dzięki postaci lekarki, w którą Anna Nehrebecka wcieliła się w filmie „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy.
Wspólnym mianownikiem jest stanowczość, wytrwałość i wierność sumieniu. W „Ziemi obiecanej” jedna z najmocniejszych scen to ta, gdy Anka oddaje Borowieckiemu pierścionek zaręczynowy. Zarówno bohaterka, jak i sama aktorka, pochodzą z rodziny szlacheckiej, ale szlacheckość nie przejawia się w rodowodzie, tylko w postawie. Obie po prostu wiedzą, kiedy powiedzieć „tak”, jakiej sprawie się przysłużyć, a kiedy stanowczo odmówić.
Gdy chce być lepiej słyszalna, paradoksalnie ścisza głos. Są aktorzy, którzy przebijają się do świata filmowego przebojowością. Anna Nehrebecka nie szuka poklasku i wygrywa subtelnością, która właśnie jest jej siłą.
Nie tak dawno, na spotkaniu poświęconym Karolowi Wojtyle, czytała wypisy jego przemyśleń. W stanie wojennym aktorka jeździła po Polsce, by w najróżniejszych miejscach recytować poezję. I robi to do dziś! Mamy więc nadzieję, że z Polską Światłoczułą będzie jej równie miło podróżować.
Tekst Alicja Rosé
More