Słychać kląskanie, pstrykanie, stukanie. Przejeżdżający tramwaj, kawiarniany gwar, szum morza. Słychać ciszę. Już to stanowi muzykę w nowym filmie Andrzeja Jakimowskiego „Imagine”. Stworzenie „dodatkowej” ścieżki dźwiękowej musiało być wyzwaniem. Sprostał temu jednak Tomasz Gąssowski, który z reżyserem współpracuje już od dawna. Napisał muzykę do wszystkich jego filmów: „Zmruż oczy”, „Solidarność, Solidarność…” (nowela „Torba”) i „Sztuczek”.
Jeśli prześledzić po kolei wszystkie te obrazy, dostrzeżemy, jak niesamowicie współgra z nimi muzyka. Gąssowski jest kompozytorem-słuchaczem, taktownym i uczynnym, co nie znaczy, że pozbawionym swojego głosu, charakteru. Wraz z naturalnymi dźwiękami oraz wybrzmiewającą – zajmującą ważne miejsce w filmach Jakimowskiego – ciszą, pisze muzykę, która jest dopełnieniem, tworząc z całością harmonię. Nie jest jedynie zwykłym tłem, miłą dla ucha oprawą. Muzyka Gąssowskiego to kolejny bohater.
Wsłuchajmy się w „Sztuczki”, a odkryjemy, że istnieją w tym filmie niejako dwie ścieżki dźwiękowe: jedna towarzyszy chłopcu, który tęskni za ojcem i pragnie go odzyskać, druga zaś, staje się wyraźniejsza, gdy sam ojciec, śledzony przez syna, pojawi się w kadrze.
Akcja „Imagine” rozgrywa się w Portugalii, kraju od wieków nierozerwalnie związanym z muzyką. Liryczność, fado, saudade – wieczna tęsknota, melancholia, samotność – budują ten kraj. Muzyka Gąssowskiego wpisała się w lizboński krajobraz. Jest miękka, zmysłowa, czuła. Ale nie za słodka. To cukierek, który nie mdli. Dźwięki, które koją i orzeźwiają jednocześnie, czyli dokładnie tak, jak działa na nas ocean.
WRAŻENIA PO TRASIE
W Świdwinie jeden z widzów po projekcji powiedział o mojej muzyce w Imagine, o funkcji jaką spełnia, dokładnie to, o co zawsze w mojej pracy mi chodziło. Podziekowałem mu i pomyślałem, że warto było całe życie pracować dla tej chwili, warto dalej się z tym wszystkim męczyć.